Minął już ostatni dzień.
Jutro o 11 już będę tam.
Jestem już spakowana i wgl. Dzisiaj nie przyjmowałam do siebie tej myśli, że to już jurtro tam idę.
pewnie dotrze to do mnie dopiero wtedy jak już będę tam leżala i czekała na TO
Misiu dzisiaj przyjechał po południu na kilka godzin, pożegnaliśmy się bo zobaczę go dopiero po operacji CHYBA.
zastanawiałam się dzisiaj.. czym ja sobie na to zasłużyłam no i dlaczego to akurat ja?
na to pytanie odpowiedź dostanę pewnie w przyszłości ..
tak jak rodzina mi powtarzała, że dam radę..
teraz sama próbuję w to uwierzyć, że przejdę przez to i więcej to nie wróci.
no i teraz zostaje mi noc .. pewnie kolejna bezsenna noc.
Ale ta sytuacja otworzyła mi oczy.
Wiem, na kim mogę polegać, komu na mnie naprawdę zależy, kto się pyta i interesuje mną.
No i kto mnie wspiera. Tym osobom dziękuję z całego serca.
To prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Przekoanałam się, ze to nawet nie muszą być przyjaciele bo znajomi, koledzy i koleżanki też mnie wspierają.
Ale nic dorówna temu, co daje mi Wojtek. Jest znaczną większością wsparcia dla mnie.
Wiem, że to on dał mi bardzo dużo siły i wiem, że bez niego niłoby dużoooo gorzej ze mną.
tak strasznie się boję.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24