Siostra zapytała mnie całkiem niedawno: ,,To za kim dziś jesteś?" Opowiedziałam ,,Tylko za Realem Madryt". Nieważne, że dziś nie grają w finale. Moje serce zawsze jest z nimi, bez względu na wyniki.Pocieszam się tym, że przynajmniej oszczedzę sobie dziś stresu i moje paznokcie zostaną całe hihi ;)
W ostatnim czasie trochę się działo. Do dziś nie pogodziłam się ze zwolnieniem Carlo. Codziennie budzę się rano z nadzieją, że to jego odejście to tylko zły sen... zły sen to mało powiedziane, to koszmar!! Nie rozumiem decyzji prezesa, klubu. Sądzę, że piłkarze i kibice Realu nie zrobili by tego. Jestem wściekła na Pereza. Kurczę, Mou 3 sezonu z rzędu nie wszedł z Realem do finału, a Carlo zrobił to w jeden sezon, zjedoczył szatnię, dał nam tyle szczęścia!! Tą upragnioną La Decime.. Nie wyszedł mu jeden sezon i już zwolenie go z funkcji trenera. To tak boli, bo Carlo zrobił dla tego klubu naprawdę wiele! Myślałam, że to jego odjeście to tylko plotki i już nawet nie czytałam tych artykułów, nieźle się przejechałam ;( Wspaniały trener, człowiek.
A tak po za tym, to czy wszystkie losy meczu zależą od trenera? Czy to wszystko wina Carlo? Nawet nie zdążyliśmy go pożegnać, podziękować :(((((( Ale kto mógł przewidzieć taki koniec...
Benitez? Na razie zostawię to bez kometarza. Nie pogodziłam się jeszcze ze startą Calo i nie dochodzi do mnie to wszystko jeszcze. Bo z tym nie można się pogodzić. Tak samo jak z odjeściem Angela, Mesuta..Te odejścia też bardzo przeżyłam :(
Oglądam ten finał, na spokojnie. Trzymam kciuki za Moratę i cieszę się, że gra dziś w finale. Jestem z niego dumna! :))
Trzymajcie się Madridistas! Miłego! :*:*