Na rzęsach deszcz zmęczenia sprawia, że powieki ciążą jeszcze bardziej.. W sercu muzyka, drga, w rytmach któtszych niż uderzenia..Skóra skąpo odziana w niewinność, dłonie drżą, stopy tańczą w niedobrach czasu.. i snu. Ale uwielbiam ten stan. Gdy nawet minuta ma znaczenie.. Wilgoć kawy na ustach zmieszana z Dżemem śpiewanym ciągle, nieustannie, u.kochanie.Myśli zaplecione w cele i marzenia, głodna dążenia tracę kilogramy. W skypowych pół.usmiechach Mamy widzę tęsknotę, co wzbudza ochotę ucieczki w pierwsze lepsze skrzydlate ptaki żelazne. Ale nie, odważnie kroczę wgłąb samotnych przestrzeni, na wyspie pełnej zieleni i łez nieba.
brak weny, czasu, Bliskich. 40 dni i PL.
,,,serce roztrzęsione. na ulicę wypada piłka z naprzeciwka.. dziecko biegnie po nią, mi torba samoistnie wypada z ręki, piłka jest bliżej mnie więc robię 4 kroki i już mam ją w dłoniach. łapię. patrzę, dziecko zatrzymuje się i patrzy na mnie największymi oczami świata. a następstwem pisku opon przerażające bliskości. milimetrowe. mojego ciała ze zderzakiem tego auta.. lecz przed oczami dużo gorsze obrazy. gorsze, bo wspomnieniowe. po oddaniu dziecku piłki po prostu wzięłam zakupy i skrapiając łzami krawężniki poszłam do domu. nic nie bolało prócz serca.