photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 CZERWCA 2012

Smukłością zapachu szyi..

... Rozstaję się z kolejnym dniem, cieniem, na dnie szklanki, rozdrażniona brakiem snu, na rozdrożach w pojedynkę. Po pojedynku serca z rozumem, roz.padłam się na milion maleńkich piór. ulotnością chmur, ich bielą, tą niedzielą zapłakane dziedzińce. Chłodem, a 40stopniowym rozpaleniem czoła, zapaleniem gardła, oskrzeli i tchawicy, na ulicy wołaM o cokolwiek, by lżej było oddychać, czy trwać. Zatopiona w myślach, i łzach, przy okazji a bez powodu tańcząc w fontannie, mocząc buty, czyniąc wyrzuty sobie i tym łabędziom.  Wiatr otulił papierosowym dymem, szarością, bliskością whisky i ciepłym usmiechem barmana, do rana, i od wieczora, i tak dalej, zamiast odchorować, męczę ciało. Co zostało ? nic. walczyć się nawet nie chce, lekarstw nie chcę, wolności łabędziej nie chcę, lekkości nie chcę. W niewidzenia, do stracenia, bezznaczenia przypominając o czymś co nigdy moje nie było. Co sprawia że mam wciąż wiarę ? ha. nie mam. Dźwiękiem jednego imienia, i jego historią, panie Barmanie, straciłam dożylne paranoje we dwoje, endorfiny, z jednej prostej przyczyny. Z uczuciem ucieczkom się oddam, poddając bicie serca elektrokardiogramowi, lekarzowi, chuj wie komu jeszcze, przez dreszcze i deszcze grypowe wracając do domu, arytmiczne kroki czy arytmiczne uderzenia, zapadnięcia tętna w nicość, nic co mogło by pomóc.  Tej nocy nie chcę pomocy, kolejnej też nie. Połowiczne połowy bezsłowia ułatwiają prozaiczne prognozowanie, i zachodzenie powiek mgłą, haustami pijąc miłość, a w razie czego łez więcej niż ocean.. 
Panie Barmanie, niech pan zostanie tutaj, przyjdę jutro, czy dziś, w zakrzywieniu rzeczywistości a może to sen?

Wśród przemilczeń moja spokojność. i nicoś. taka przeogromna pustka. Potykając się o zasłonę słaniającej się firanki, od szklanki do szklantki tłukę tylko te zużyte, i ja się czuję zużyta, a może bezużyteczna, a może bez życia, porządki zamieniam w chaosy, kawałki, kaw brakło. Sny i śnienia zmiażdzone w nieistnienia. nieistnienia. nieistnienia. westchnienia ciche, zimne. piasek sypie się, czasu coraz mniej, a ja tkwię,niemal  śpię i nie walczę. Ręce mam teraz bardziej spokojne, do miasta już tak się nie rwę.. wciąż lubię wiatr i trochę czytam.. Kto tam jest? od Zachodu do Wschodu, nocą ciepłą, bliską, kto tam jest? Podniosła się Kurtyna. Odpowiedzi szukać w jednym imieniu..  

i smutniej.
tak, Ty mnie dobrze znasz, wiem, że wszystko przeze mnie.  
Panie Barmanie, przed ostatnią butelkę niech pan da, bo jest coś co się we mnie tli, i trzeba to zalać.
Nalać, zapić, zapomnieć.
Bolało.  

 

Komentarze

~aniolstroz i znow bierzesz wszystko na siebie ???? wszystko twoja wina ??? rob tak dalej, to serce bedzie bardziej krwawic, i nie wytrzyma nadmiaru milosci, nadziei, i bolu. nie wytrzyma. i dziwisz sie ze cie lekarze trzymaja pod kroplowkami. chca ratowac a ty sama sie niszcztsz. powalcz o szczescie dla siebie a nie poswiecaj siebie cala na potrzeby innych. tak sie nie da.
24/06/2012 0:45:41

Informacje o madlennnnn


Inni zdjęcia: *** coffeebean1Gdzieś w Tatrach acegBardziej popierdolone jabolowekrwi:) dorcia2700972 tennesseelineKusem lub galopem bluebird11;) damianmafiaRegres. surprisemotherfuckerTULIPANY ... part 8 xavekittyxPrzerwa w trasie andrzej73