Wielkie oczekiwanie na Kruszynkę
Dodano: 7 SIERPNIA 2011
739.
739.
** co do zdjęcia wrzucam co mam na laptopie, po prostu nie nadaję się na zdjęcia.
Dalej Wam znikłam, ale nie mam chęci do pisania, nie mam do tego głowy po prostu. Przepraszam, że Was aż tak zaniedbuję. U mnie bez zmian. Dalej leże w szpitalu i wciąż wszystko na NIE. Wiecie łapie mnie chyba jakieś załamanie bo nie mam sił do niczego, ciąża mnie wykańcza, lekarze oczywiście dalej nie mają konkretnej przyczyny czemu jest tak źle. Miałam przepustkę na kilka dni do domu, trochę mnie to podniosło na duchu, mama przyjechała, później na jeden dzień teściowa. Wojtek robi co może, stara się mnie pocieszyć, a ja udaję przed nim, że wcale nie jest tak źle. Płacze jak go nie ma. Ja tak po prostu mam, że jak fizycznie leże to psychicznie też. Nie umiem chorować o ile można nazwać to chorobą, nie potrafię tak leżeć całymi dniami. Moje jedyne rozrywki to laptop, książki i współtowarzyszki na sali. A ich coraz mniej a bo jedne wracają do domu, bo już wszystko ok., a drugie też wracają do domu, bo poroniły ... nie wyobrażam sobie tego i wierzę nadal w to, że jestem w tej pierwszej grupie ... Ale dość o mnie ileż można narzekać i powtarzać, że jest źle. Chciałabym Wam bardzo podziękować za słowa otuchy jakie mi przesyłacie na pm i bardzo chciałbym podziękować Kindze, która przesłała mi cały karton książek co bym tu z nudów nie umarła.
Całuję.
Wasza Madiina.
Użytkownik madiina
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
