Znalazłam tonę listów. Sprzed lat.
Naznaczone czasem, chybotliwe litery. Pierwsze miłości, wieczne przyjaźnie.
Ale mimo wszystko cieszę się, że mam to już za sobą ;)
I mimo wszystko dziękuję za te listy; dziś poprawiły mi humor i pozwoliły docenić to co teraz mam.
Po południu dopadła mnie jakaś mania przemyśleń oraz nostalgia. Miała zniknąć za pomocą nowego fest kubka ale coś chyba nie wyszło.
Chyba zaczynam tęsknić. Że też musiał wyjechać!
(Ale jeszcze tylko 6-7 dni ;))
Make that bastard walk the plank, with a bottle of rum and yo-ho-ho!