Pewnego dnia znalazłam coś, czego bardzo długo szukałam
Dostałam coś, czego bardzo pragnęłam
Potoczyło się coś, co kiedyś się skończyło, lub zaczęła się nowa, lepsza historia
W niezbyt długich odstępach czasu spełniły się wszystkie moje największe marzenia
Sielanka nie może przecież trwać wiecznie, prawda?
Być może trzeba się zmęczyć, żebo coś zrozumieć
Przecierpieć, żeby podjąć jakąś konkretną decyzję
Czy powinno się w niektórych sprawach słuchać serca, ryzykując po to, by być szczęśliwym?
Czy raczej powinno się słuchać rozumu i wieść spokojne, nudne, ale stabilne życie?
Nie wiem i nie mam siły się nad tym zastanawiać.
Czuję się jak mały, zagubiony dzieciak, któremu trzeba wskazać drogę, bo samo jej nie umie odnaleźć.
Czuję, że tracę coś bardzo ważnego.