odlot z Eilatu do Tel-Aviv'u Sde Dov
pogoda nie wymarzona do robienia zdjęć... burza piaskowa
nieprzyjemne przeżycie ale niezapomniane, siedząc sobie przy rondzie skąd trzasnąłem to zdjęcie miałem piasek dosłownie wszędzie!
najgorzej jak zgrzytał między zębami. :) ochrona lotnisk no i większości obiektów w Izraelu jest czasem dość uciążliwa ale całkowicie zrozumiała. Szczerze trochę miałem pietra się kręcić koło tego lotniska z aparatem... koleś po drugiej stronie siatki łaził za mną krok w krok a na ramieniu kałach jakiś, wiec wolałem nie szaleć :P
Chciałem sobie wejść do terminalu aby sprawdzić rozkład, no i wchodząc musiałem podać cel, chęci, zamiary itd... po kontroli i okazaniu paszportu wlazłem wreszcie do terminalu, który nie był wiele większy od lewiatana na 3go maja :P i co?! żadem wyświetlacz z odlotami i przylotami nie działał... :P
no ale cóż zwiedziłem trochę Eilatu... :P lotnisko mają tam zarąbiste bo w samym centrum :)
no dobra kończę bo kto to będzie czytał :P