półtorej tygodnia razem...
wróciłam z tej jebanej Warszawy do pustego pokoju , gdzie jeszcze pare dni temu byłeś tutaj ze mną i kłociłeś się kto będzie siedział przy komputerze. wszystko leży tak jak to zostawiłeś.
Kurde! po co ten związek na odległość?! to takie przykre ze nie możemy być razem cały czas. weekendy są za krótkie!
i teraz się dwa tygodnie nie zobaczymy. nie wiem co sie dzieje ze mną , zawsze jak sie zegnalismy to wszystko było ok, a dzisiaj...dzisiaj jakby mi ktoś pół serca wyrwał.
gdyby nie te pieprzone studia, i ta jebana sesja , juz w ogóle bym nie wracala do tego pojebanego i szarego Lublina.!
przyjedź już do mnie...