czy wszystko to co robie ma sens?? że żyję.. że budzę się... może nie powinnam się obudzić...mam dosyć życia...tey codziennej szarości...chce gdzieś wyjść żeby zapomnieć...ale do końca nie zapomne i tak mam nawrotne mysli dlaczego?? nie wiem poprostu za dużo o tym wszystkim myślę...chyba tak bo jak inaczej .. jutro niedziela... i znowu ten sam dzień... nieodezwie się nikt... bo po co by się ktoś miał odezwać... czy pamięta mnie ktoś.... dosyć mam całego zycia...wszystkich wkoło...nie radze sobie najlepiej zeby kazdy sie ode mnie odsunał wy tak wolicie ale ja niee,.... dobra kończe cyaa:(:*