Mazury, Mazury...I po Mazurach :(
A było mi tam tak dobrze...
Chętnie bym tam wróciła, pożeglowała jeszcze dłuuuugo. Pochodziła po okolicy, odwiedziła znów tarpany :) A przedewszystkim spędziła jeszcze czas z Matim.
Oderwałam się wkońcu na 10 dni od rzeczywistości, wyrwałam się z domu.Szkoda tylko, że jak wróciłam było jeszcze gorzej niż przed przyjazdem...
Ale teraz liczy się tylko kilka rzeczy i o nie będę dbała, bo nie mam sił wciąż ubiegać się o spokój w domu. Ważne, że żyje kochając.
Skarbie,
Serce moje nie kłamie,
lecz bardzo mocno bije.
Ciebie jednego kocham,
dla ciebie jednego żyję.