photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 CZERWCA 2013

Málaga - teatro romano

Trochę o kobietach.

Na Erasmusie napotykam na swojej drodze wiele kobiet, ale tak naprawdę to, co gra rolę to zaledwie detale. Kobieta nie musi być wyjątkowo piękna, spełniać jakieś kanony. Co mnie przykuwa to zapach, sposób poruszania się, uśmiech, podobne poczucie humoru a także jej dociekliwość.

Czasem krótka wymiana zdań może zadecydować o wszystkim.

Teraz niestety jestem w pułapce. Zostały mi 2 tygodnie pobytu w Sevilli i już niewiele mogę zrobić. Co, jeśli spotkasz tę jedyną i na drugi dzień wiesz, że już i tak nigdy jej nie zobaczysz?

Na Erasmusie strasznie bałem się angażować i możliwe, że wyszedłem z tym na dobre. Mniejszy dystans, mniej problemów. Lepiej wziąć się za kogoś w Polsce.

Mimo wszystko zauważyłem też, że bariera językowa i bariera mentalna robią dużą różnicę. Szczęście daje mi wyrażanie siebie w sposób dla mnie indywidualny. Używając obcego języka wciąż nie jestem w stanie wyrazić całego siebie. Czuję zakłopotanie. Szukam czegoś więcej niż zaspokajanie codziennych potrzeb. Szukam jakiegoś większego wyrażania siebie, jakiegoś elementu nadzwyczajnego, łączącego.

A tak już poza rozminą to dzień idzie za dniem i coraz mniej czasu w Sevilli. Coraz bardziej ekscytuje powrót do domu, bo jednak w domu najlepiej, ale coraz bardziej szkoda wyjazdu. Sevilla jest cholernie daleko i to jest głupia przeszkoda.

Pogoda? Wreszcie hiszpańska. Pełna swoboda. Jednak na te ostatnie dni wciąż zostaje nauka, co jest najgorszym pożegnaniem. Chciałoby się mieć jeszcze ten tydzień więcej, ale tak - czas wracać.

Do zobaczenia!


Stworzony by biec
w pogoni za swoim dniem
w przeklętem uciec chcę,
by dalej żyć.

Stworzony by biec,
nie mogę zatrzymać się,
na zawsze zostać chcę,
by dalej żyć.

 

http://www.youtube.com/watch?v=4rm7Ipm2hQU