Hell is round the corner where I shelter.
obudziłam się wczoraj rano z podłym humorem,nie majacym nic wspólnego z nocą wcześniej, a a była
niezapomniana. zapaliłam malboro, spojrzałam w lustro,napisałam wiadomość. sobota jak sobota. przyjechał
Michał, przyszedł Mateusz, maltretowali youtube.com. wyszli. a potem? było gorzej i gorzej. smotność w
mieszkaniu,czy też wśród rodziny może doskwierać. dobijając ponownie do domu, myślałam nad ciepłym kakaem
w zielonookim kubku. napisał Łukasz, napisał Kubuś. z tym pierwszym uświadomoiłam sobie kim jestem w
ostatnim czasie-jestem suką, i odziwo dobrze mi z tym. ten drugi, pokonał mnie swoimi umiejętnosciami
wyrafinowanego mówienia ('siedz w milczeniu i kochaj mnie swoimi myślami' ) Żeby było mało, w końcu mogłam mu powiedzieć ze tęsknie,że myśle, a jedyne co on potrafił
odpowiedzieć to... 'ja też...' i tyle wystarczyło mi by szczęście rozkwitło na mej twarzy. dziękuję....