Życie jest jak jakiś pierniczony rozpierdziel ;/ Ostatnio zbyt wiele na mnie spadło. Dużo straciłem, a nic nie zyskałem. Zdrowie już siada całkowicie, to jeszcze do tego niech psycha siądzie. Przez ostatnie dni praktycznie nie zaznałem uczucia "szczęścia", tylko w niektórych momentach. Jest ich stanowczo za mało. Świat zawalił mi się na maxa. Straciłem kogoś, kto był dla mnie wzorem, ukochaną osobą. Zawsze będę Ciebie wspominał z uśmiechem na twarzy i ze łzami w oczach. Bo tak naprawdę, tylko Ty zasługiwałaś na to, żeby Ciebie kochać - babciu ;*
Nie wnikać na syf na biurku, bo jeszcze gorzej syfiasto w ostatnich czasach wygląda moje życie.