Czemu nie mogę zrobić sobie tygodnia przerwy od życia? Przestać się gorączkowo zastanawiać nad studiami, przez co tylko szargam sobie nerwy nie dochodząc do żadnej satysfakcjonującej decyzji i tylko dobijam się świadomością braku jakichkolwiek przydatnych umiejętności, które mogłabym rozwinąć w coś sensownego.
I są jeszcze ludzie. Nagle mówienie idzie mi coraz gorzej, tak jak tolerancja wszystkiego dookoła, łącznie ze mną. Mam ochotę zamknąć się w jakimś kokonie, zahibernować na kilka miesięcy nawet, aż zacznę znów normalnie znosić dźwięki, smaki, zapachy.
W sobotę jadę do Niemiec, praktycznie na tydzień. Powinnam być jakoś podekscytowana, czy zdenerwowana, a jakoś w tej chwili mnie to specjalnie nie rusza. Nie bardzo mam ochotę się gdziekolwiek ruszać, ale nie umiem się przejąć tym, że trafię do zupełnie obcej rodziny, która nie zna mojego języka, ja nie bardzo znam ich, a szansa na to, że znają angielski jest... nieokreślona. Nie chce mi się, ale to właściwie tyle.
~~
Czesław Śpiewa - W sam raz