do dnia, w którym to rozsypie się w pył
grzechy przestaną istnieć, rozliczę się z nich
przed sobą samym, dopóki zachodzą zmiany
zrobię wszystko, żeby umierać niepokonanym
jeszcze takie zimowe
pasujące do pogody która robi się coraz gorsza..
powinno być odwrotnie..
za dużo wkurwień jak na jeden dzień