kocurek, kochany czarny kumpel, który mnie odwiedził :O
Myślę, że pewne negatywne zjawiska uparcie się powtarzające powinny mieć swój konkretny kres. Ten świat zmierza w niewłaściwym kierunku, co odkryciem nie jest. Skoro każdy o tym wie, to dlaczego tak trudno to powstrzymać? Jesteśmy uczestnikami jednej wielkiej manipulacji. Ktoś z góry założył nam klapki na oczy i jesteśmy zewsząd ogłupiani, a co gorsze, pozwalamy na to. Każdy doskonale wie, jak wyglądały czasy dzieciństwa ówczesne każdemu z osobna. Wystarczy spojrzeć na teraźniejsze dzieci rzucające przekleństwami od najmłodszych lat, zapatrzone w masę coraz to nowszych urządzeń. Ciąża w wieku 11 lat to już norma, a niedługo takim dziewczynom będziemy mówić " stara, co tak późno!?". Ilość rozwodów przekracza wszelkie normy. Słowa rzucane są na wiatr, a walka o to, co ważne to już przeżytek, bo po co, najlepiej się poddać przecież, nie?
Po co to wszystko? Gdzie podziewa się system wartości, który wpajany był zewsząd, dawał ludziom priorytety.
Model pełnej rodziny to już rzadko spotykany widok, a jak ktoś chodzi do kościoła to nazywany jest głupcem, bo przecież "ksiądz pedofil" itp. Dlaczego ludzie są tak zakłamani, tak próżni i egoistyczni? Po co w takim razie żyją? Po to, by krzywdzić innych? By wspiąć się na jakiś tam swój indywidualny szczyt kosztem innych, bo kariera, pieniądze... A gdzie ludzkie dobro, szczery uśmiech, bezinteresowność? Coś, co nic nie kosztuje, a daje tak wiele. Gdzie to wszystko, co jeszcze niedawno było wszędzie, było oczywiste i naturalne?
Dużo tych pytań i żadnych konkretnych odpowiedzi, bo przecież kijem rzeki się nie zawróci...
Boję się o przyszłość, gdy widzę ten zepsuty świat...