Ulowe, jednakowoż piękne.
Lepiej.
Dużo.
Mega, mega pozytywnie.
Szczerze? Maybe even better. So fuckin' much better. Yay.
Banan i Uśka i szukanie ich między blokami. Ogarniaie mieszkania. Jaranie się gitarą. Grodziec mi sie rozpanoszył. Sara i Justyna. Tortille. Rozjebujace się. Duszenie się kolą. Śmiercionośne ogórki zagłady. Puszczanie GD na fula. Kalambury. Banan kameleon. Naćpana Marmolada wykonująca nieskoordynowane ruchy rękami. Dyskusja o barwności, wartości muzyki, Grindeju i Ramsztajnie. Nocne dyskusje są ogólnie zajebiste.
Kwiatunga, świeczka i ramka z najukochańszymi zespołami i najukochańszym cytatem.
Dzięki, gópie kretyny. Uwielbiam nas.
Rozmowa z Sarą i Justyną i różnych dziwnych, normalnych, nienormalnych, płytkich, przytępych i etcetera.
No.
Czujcie się zaproszeni na noc jakoś na początku wakacji, jeszcze przed lipcem może.
Tan skład.
A'propos rozmowy z Bananasikiem, i tłumaczenia pochodzenia tej piosenki. Eh.
Ejj... powiedz mi że się na mnie nie fochłaś. Mata ;<.
Looking back upon my life
And the places that I've been
Pictures, faces, girls I've loved
I try to remember when
Faded memories on the wall
some names I have forgotten
But each one is a memory I
Look back on so often
I look into the past
I want to make it last
I was there
Looking back what I have done
There's lots more life to live
At times I feel overwhelmed
I question what I can give
But I don't let it get me down
Or cause me too much sorrow
There's no doubt about who I am
I always have tomorrow