4 ściany stają się coraz bardziej uciążliwe,
Kiedyś były ucieczką, teraz są przeciwnikiem,
Podały mi pomocną dłoń teraz mają mnie w garści.
Moje własne, prywatne, mentalne więzienie.
Sądzę, że nawet nie widzieli, jak się wyniszczam.
Im dłużej płakałam,
im głośniej wzywałam pomocy,
tym bardziej nabierałam przekonania,
że otoczenie wykreśliło mnie ze swego pola widzenia.