Kilka przemyśleń na temat związków. Notka szczególnie dla dziewczyn.
Nie poświęcajcie wszystkiego, tylko dlatego, że uważacie, iż Wasz facet to ten Jedyny. Nie warto! On odejdzie, a Wy zostaniecie z niczym.
Nie dajcie soba pomiatać! Nie wmawiajcie sobie, że musicie zgadzać się na wszystkie poniżenia ze strony faceta, bo nikt już Was nie zechce. Bzdura! Każda z Nas jest na tyle wartościowa, by mieć swojego księcia z bajki!
Nie róbcie niczego wbrew sobie.
Nie bądźcie naiwne, reagujcie na pierwsze niepokojące sygnały, zmiany w zachowaniu Waszych facetów. Trzymajcie rękę na pulsie.
Powiecie: No dobrze, ale przecież na dłuższą metę można zwariować!
Moja historia... Jeśli chcecie - przeczytajcie. Jeśli nie, trudno. Wasza wola.
Nie byliśmy wtedy zbyt długo razem, raptem 4 miesiące. Ale za to jakie 4 miesiące... Tak, wydawało mi się, że spotkałam mojego Jedynego. W ciągu 4 miesięcy zaznałam więcej szczęścia, niż przez całe swoje życie. agle zaczął się dziwnie zachowywać. Był mniej czuły, opiekuńczy i troskliwy. Miał mniej czasu..Pewnego dnia poczułam, że po prostu jest ktoś inny. Spytałam go wprost, czy ma inną. Oczywiście - opierdol, co ja wygaduję, tylko ja się dla Niego liczę. A za 2 tygodnie, na jego profilu, na pewnym portalu setka komentarzy od jednej panny, jaki jest cudowny, śliczny i wspaniały. Również mój facet nie pozostawał dłużny i komplementował ją bardziej, niż mnie przez cały okres trwania Naszego związku..
Zaufałam.
Co dostałam w zamian?
Wszystko wydarzyło się rok temu. Do tej pory, na samo wspomnienie pływam we łzach.
Miliony kos w sercu.
Dziękuję za związek...