dzień dobrego humoru.
lekki zamuł na początek dnia, ogarnianie domowych spraw.
potem film bo jak to tak dzień bez?
wychodne z M. P. i S.
potem do panów K. i mecz.
śmiesznie. wesoło. no całkiem zabawniee no.
po 22 Ł. przyszedł, teraz już u niego.
jakieś śmieszne wkurzania się włączyy i walka znów na wesoło.
teraz chwila dla siebie, a zaraz pewnie God of War i.... płatki?
hah.
jutro już do domu. w piątek znów tu.