Od lewej: Chris, Matt i Dom.
A teraz podziwiajcie i kochajcie ich. :D
Uwielbiam patrzeć jak Chris gra "Hysterię". Wciąż nie mogę wyzbyć się niedowierzania i podziwu dla jego latających po basie palców. W dodatku jego chórki potrafią przyprawić o dreszcze. Uwielbiam obserwować miotającego się po scenie z gitarą Matta. Uwielbiam jak ją głaszcze, skacze, kręci się dookoła własnej osi, robi wślizgi na kolanach, na każdym koncercie dodaje inne solo, wtrąca gdzieś swoje "Waiaiaiaw!", gra na gitarze tak jakby grało ich pięć. Uwielbiam Doma, który zawsze radośnie tańczy i uśmiecha się, siedząc przy perkusji, bębni po niej z taką prędkością, że nigdy nie mogę nadążyć za jego ruchami i zawsze gra więcej niż trzeba, a po każdym koncercie mówi coś od siebie i dorzuca "Cheers!". Uwielbiam ich też za to, że na żywo są jeszcze lepsi niż w studio.
I zobaczę ich już za dwa dni!
Tak, Kiń, jeśli dożyję godziny 23:00 ;)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24