wydarzyło się to całkiem niedawno.... jakiś obóz... szkolenie, nie ważne...
duży budynek, wielopiętrowy, wielogmachowy, dużo ludzi...
a między nimi Ona i On....
zaczęło się od wspólnego pokoju, jego znajomi, Oni i gra...
sielanka, dużo śmiechu, trochę klnięcia- jak to przy konsoli.
nagle Ona czuje że coś jest nie tak. przecież normalnym nie jest tańczący pokój i porozciągane twarze....
szuka jego wzroku, wsparcia, pomocy.
ale On na nię nie patrzy, cała jego uwagę pochłania gra...
Ona chce podejść, wyciąga rękę
On się śmieje, bo strzelił gola
Ona zachwiała się, nie ma siły już stać
On coraz mocniej uderza w przyciski żeby biec szybciej
Ona upada.....
Jego już nie ma....
ciemność...
po paru chwilach dwa uderzenia powiekami,
GDZIE JESTEM??
Ona widzi nad soba twarze, szuka Jego...
nie ma...
jest na zebraniu, duża aula...
dużo ludzi...
szuka Jego....
nie ma...
wychodzi na balkon, zauważyła Go
śmieje sie z kolegami
chce podejść,
ale znowu czuje zawroty głowy...
upada.....
ciemność....
dwa uderzenia powiekami
GDZIE JESTEŚ?
nie ma...
idzie korytarzem, ma mętlik w głowie
ON ODCHODZI?
nagle słyszy krzyki, strzelanine
WŁOSI !!
chce uciekać, ale nie wie gdzie.
wszędzie w koło padają ludzie,
na policzku czuje krew,
nie wie czy to krew, nie wie czy to mózg,
nie chce tego czuć,
ale czuje, widzi,
ŚMIERDZI!!
biegnie,
potyka sie o zwłoki,
musisz się ukryć...
GDZIE JESTES?!?!?!?!?!?!?!
znalazla pokój,
wchodzi tam...
jest bezpieczna,
tu jej nie znajda...
podchodzi do okna, widzi
ON!!!
a w kolo niego ludzie z bronia,
NIE!!!!!!!!!!
wybiega,
musi tam dobiec zanim strzela
On nie moze zginac...
wpada na dziedziniec staje przed nim
strzal....
Ona upada,
On przy niej kleka...
DLACZEGO TO ZROBILAS?!?!?! NIE JESTESMY JUZ RAZEM!
PAMIETASZ JAK CI POWIEDZIALAM, ZE BEDE CIE KOCHAC DO KONCA MOJEGO ZYCIA??
.....
NIE WIERZYLES
....
TO JEST MOJ KONIEC ZYCIA A JA MOWIE ..... KOCHAM CIE....