[...]
I ty fortunny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was OBFITOŚĆ,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę.
Iżem się stał świńtuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!...
Z pozdrowieniami od Juliana Tuwima. Dołączam się!
Nie chcę smutnego Dziwnowa, wolę ten wakacyjny.
Alez ja jestem naiwna!
pochwała naiwności