Widok z mojego balkonu... Szary i normalny Wrocław. Bez szału... a mimo to kocham ten widok. Lubię obserwować ludzi... patrzeć na ich codzienne życie. Jak chodzą i zajmują się swoimi problemami, myślą o czymś przyjemnym... albo po prostu idą przed siebie z wyłączonymi odbiornikami otoczenia.
Jest to coś tak przyjemnie stałego w patrzeniu się na to wszystko.
Powinnam się uczyć. Ale to zaraz. Głupia! Wszystko wisi na włosku a ty jak zwykle...
Chyba się przeziębiłam.
Jak mnie to denerwuje... bycie człowiekiem. Wszystko jest posrane... Ludzie piją, palą, ćpają... nie martwią się w ogóle niczym... A nagle stają w miejscu i ogarnia ich strach. Uświadamiają sobie jak zycie jest krótkie i kurche. Śmierć jest natrualna. Jedni się z nią godzą, inni panicznie się jej boją.
W sumie ja też się boję... boję się, że nie zdążę się nacieszyć moimi Przyjaciółmi, że nie nasyce się grą na gitarze... że nie zobacze już więcej wschodów słońca, że nie przeczytam wszystkich książek, które bym chciała przeczytać, że nie napiję się już kawy, że nie będę mogła być zakochana, że nie będę mogła płakać czy się cieszyć, że już nie zobacze moich torów... że... i wymieniać można tak długo. I ktoś może pomysleć, że rzeczy materialne i ponad pakuję do jednego worka... Ale co ja mam poradzić? Kocham to wszystko. I jest to dla mnie równocenne.
Mimo tego, że człowiek ma ludzi bliskich wokół siebie... jest sam. Dzisiaj mnie to uderzyło... i nawet się nie zorientowałam a łzy same zaczeły mi płynąć po policzkach. Trudno mi to wyjaśnić... Ale każdy ma swoje życie, swoje sprawy i problemy... i mimo tego, że ktoś może nam poświęcać dużo czasu to i tak nigdy taka osoba nie będzie dla nas całkowicie. Nie w 100%.
Czasem się zastanawiam, dlaczego niektórzy po prostu się przestają do nas odzywać? Bez podania powodu... Jednego dnia jest wspaniale, drugiego cisza...
To tak kure.wsko boli... Potem człowiek myśli... i myśli... co zrobiłem nie tak?!
Nawet najgorsza prawda jest lepsza od takiego nagłego odcięcia się. Przynajmniej wtedy zna się przyczyne... cokolwiek.
Staczasz się Żurku... oj...staczasz się.