Czy to dobrze, że mamy osobę, która nas zna? Zna nas całych... zna takimi jakimi jesteśmy?
Nie wiem... chyba dobrze, prawda? Kto ma ochotę udawać cały czas, kto ma ochotę być sobą cały czas?
W sumie... tak się nie da. W tym świecie łatwiej jest udawać niż być sobą... Chociaż byśmy chcieli pokazać siebie to zbyt wiele czynników na nas wpływa i tak się nie da... Po prostu się nie da. Żyjemy wśród ludzi... jesteśmy poddatni na ich wpływy. Niestety. Więc czy w tym wszystkim wrato mieć osobę, przy której można się "rozebrać" ze wszystkich kłamswt? Zdjąć wszystkie maski, które wkładamy zależnie od okazji? Chyba tak, ale samo "tak" nie przejdzie mi przez gardło... Byłoby to kłamstem. Każdy chce ukryć jakoś swą część przed światem, przed innymi... Inaczej się nie da.
Dobrze mieć Przyjaciół...
Tych, których ja mam, kocham ponad wszystko. Ale czy im pozwoliłam się poznać całą? Hm....
Tak bardzo bym chciała się do kogoś przytulić... bez obrzydzenia, żalu, tęsknoty, nienawiści... Tak bardzo, że aż mnie to boli. Ale nie mogę... Nie ma takiej osoby. Niestety. Nie było, nie ma... a czy będzie? Zobaczymy...
Kuuur....wa.....!!! To bolało... Czemu? Czemu?! Aż mi się niedobrze zrobiło...
Każdy ma marzenia... Każdy... Haha... tylko szkoda, że tak nieliczni je spełnią, jeśli w ogóle...
Jak dobrze pójdzie od stycznia będę uczyć się języka japońskiego... Cieszy mnie ta myśl. Lecz jeśli o to mi odbiora... Cóż. Będzie niemiło.
Tak brak mi tego. Tak bardzo brak. Czuję żal i smutek. Ale nie powinnam się poddawać, prawda?
Tylko nie pomyślcie sobie, że to o Was chodzi. Że to przez Was tak się czuje... niee..... To nie Wy. Nie Ty. Nie on czy ona. Tylko ja.