To ja.
Powiem Wam,że jestem w totalnej rozsypce.
Robie jakiś rzeczy na które totalnie nie mam ochoty, żeby tylko nie myśleć o ostatnich wydarzeniach.
Wczoraj poszłam biegać chociaż tak mi się nie chciało,że nie wiem,
a dziś pół dnia jeździłam tak bez sensu po urzędach,żeby tylko nie siedzieć w domu i nie rozpaczać.
Pomijając już fakt,że doszło mi dodatkowe zmartwienie.
I to naprawdę poważne,chociaż nie najwaźniejsze.
Wiem,że może Wam się wydawać ,że takie zmartwienie to nie zmartwienie,tylko zwykle głupiutkie zmartwienie zwyczajnej nastoltki,ale jeżeli o czym się myśli codziennie od ponad dwóch lat, to to coś staje się częscią mnie to trudno tak z dnia na dzień się z tym pożagnać. Zwłaszcza w takich okolicznosciach.
nie będę Wam dalej truła bo już sama nie mogę siebie czytać.
"Tęsknie za Tobą, tak bardzo za Tobą tęsknie.
Nie zapomnę o Tobię, to takie smutne.
Mam nadzieję, że mnie słyszysz.
Dokładnie pamiętam dzień, w którym odszedłeś.
To był dzień, który nigdy się nie powtórzy.
Nie zdążyłam pocałować Cię w dłoń na pożegnanie.
Marzę, bym mogła Cię jeszcze zobaczyć.
Bo wiem, że nie mogę.
Mam nadzieję, że mnie słyszysz.
Dokładnie pamiętam dzień, w którym odszedłeś.
To był dzień, który nigdy się nie powtórzy.
Ja już się obudziłam.
Dlaczego Ty się nie budzisz?
Pytam, dlaczego?
Nie mogę tego znieść.
To nie było udawanie,
To się stało- przeminąłeś.
Odchodzisz, odchodzisz
Idziesz tam, idziesz tam, gdzieś
Nie mogę sprawić, żebyś wrócił
Odchodzisz, odchodzisz
Idziesz tam, idziesz tam, gdzieś
I nie wracasz.. "
Slipped away-Avril.
Pa :**