O sobie: Chciałabym przeżyć swoją pierwszą i ostatnią prawdziwą miłość.
Nie chodzi mi o głupie, dziecinne zauroczenie słodkim aktorem, który zagrał kogoś kim tak naprawdę nigdy nie był,
nie jest, i nie będzie.
Dla niego to tylko kolejna marna rola i sposób na życie.
No cóż, ale chyba na tym polega ten ciężki i wyczerpujący zawód.
Chciałabym umrzeć z miłości.
Poświęcić dla kogoś życie z poświęcenia.
Wiem, że ideałów nie ma. Ale ktoś kogo pokocham,
w moich oczach będzie ideałem.
Wtedy patrzyłabym na niego tymi maślanymi oczkami i widziała świat w różowych barwach.
Miłość jest dla mnie czymś obcym, abstrakcyjnym.
Może nawet dziwnym.
Możesz nie zrozumieć tego, co tutaj napisałam.
Ale nie stworzyłam tego dla Ciebie ( ;