Nawiązując do mojego poprzedniego wpisu, pogodziłam się z tym, że nie dostałam się na psychologię. Zabrakło mi zaledwie 0,3 punktu, wcześniej uważałam, że to pech.. teraz uważam, że to szczęście. Idąc na studia psychologiczne trzeba nastawić się na co najmniej 10 lat nauki, nie 5 z czego pozostałe 5 byłby płatne... Aktualnie moim pierwszym wyborem jest filologia polska. Przede mną jeszcze miesiąc wakacji, poprzednie trzy poleciały mi.. na oczekiwaniu, histeryzowaniu, tęsknocie i błogim lenistwie. Zastanawiam się jak najlepiej wykorzystać pozostały czas, do głowy przychodzi mi jedno-przerabianie skrupulatnie słówek z języka angielskiego.
Długo oczekiwałam na dzisiejszy dzień, miałam złożyć tego dnia życzenia urodzinowe Aa. nie zrobiłam tego z kilku względów, mianowicie czekam aż w końcu zacznie być coś u mnie pewnego. Głównie mam na myśli studia.. nie chciałabym mu odpowiadać ,,nie wiem'', ,,prawdopodobnie''.. także obawiam się pytań w stylu ,,jak mijają Ci wakacje?'' a później co dnia ,,jak minął Ci dzień?''. Przeszkadzałyby mi, bo odpowiedzi nie byłyby zgodne z tym czego bym chciała. Nie chcę w jego oczach wyjść na nudziarę, nie potrafiącą zorganizować własnego wolnego czasu, zrobić coś spontanicznie.. Tak jest aktualnie, dlatego po części unikanie kontaktu z nim jest dla mnie pewnego rodzaju ucieczką od prawdy. Za to chęć złożenia mu życzeń, było dla mnie łatwym punktem zaczepienia do tego by na nowo odnowić, wstrzymany przeze mnie kontakt. Jednak minusy, obawy przeważyły, więc uważam, że na pewno wygodniejsze i w pewnym sensie rozsądniejsze będzie napisanie dopiero, gdy zacznie się coś u mnie naprawdę dziać. Nie wiem czy to będzie od razu październik, czy może listopad.. sądzę, że poczuje kiedy to już będzie odpowiedni czas i pytanie tylko jak... jak to zrobić.