Wiiiiiiitajcie z powrotem !
wróciłam wczoraj wieczorkiem do domu, jak było ? hym.. nie łatwo, praca okazała się znacznie cięższa niż można było przypuszczać i nie mówie tutaj o wysiłku fizycznym, który sam w sobie też był nie mały, ale o wysiłku psychicznym przez którego mój organizm zachowywał się co najmniej dziwnie. Mimo wszystko chciałabym powiedzieć, że spędziłam na prawdę miły czas, 1.5 miesiąca w Darłówku, plaża, słońce, znajomi mnóstwo śmiechu i zabawy. Ok, co prawda na plaży to ja byłam może z 5 razy bo zawsze jak było słońce to siedziałam w pracy, ale lepsze to niż nic. W lipcu odwiedziła mnie cudowna Mel razem z mamą, tatą i swoim narzeczonym ! tak ! bardzo się cieszę z jej szczęścia. Co prawda na samym początku ta informacja mnie zszokowala ale później nie mogłam przestać się uśmiechać. Później wybrałam się na jeden dzień do Gdańska żeby zobaczyć się z Lea, Beth, Nicollete, Dan i Ali. Przez calutki dzień uśmiechałam się jak głupia, zjadłam swojego pierwszego amerykańskiego burgera i spędziłam niesamowity czas zwiedzając Gdańsk. Jak sobie o tym pomyśle to stwierdzam, że jestem niesamowitą szczęściarą, mam tak cudownych przyjaciół. W między czasie Juls odwiedziła mnie 2 razy w Darłówku, na moje urodziny zjawiła się też siostra z Adrianem i z tortem urodzinowym.
Lipiec zleciał mi bardzo szybko, tylko te 2 tygodnie sierpnia dłużyły się i dłużyły. No ale teraz jestem już w domu, byłam na zakupach, pozałatwiałam ważne sprawy w Szczecinku, a za chwile przyjdzie do mnie Daria, strasznie się za nią stęskniłam. Jutro widzę się z Kają <3
A tak swoją drogą to nie macie pojęcia jak cudowna jest pierwsza noc we własnym łóżku po 1.5 miesięcznym spaniu na jakimś miękkim i dziwnym łóżku..
trzymajcie się ciepło.