wakacje lecą,
ogórki się kiszą,
dżemik, jak najbardziej, gotowy do jedzenia z naleśnikami,
czyli czas aby skrobnąć coś tutaj
upominałeś się Konradzie, to masz ;)
pozdrowienia dla Ciebie,
więcej pozytywnego myślenia i uśmiechu :)
plany na dalsze dni
to w końcu oblukać akademik,
się bedzie szpanowało dżemami na piętrze
od października, a co xD
jak dobrze pójdzie to się jeszcze przejdę z WAPM
do Częstochowy,
choć po ostatnije Starej, coś nie wierzę,
że moje nogi te trzy dni wytrwają w jednym kawałku,
kondycji brak ;)
może jak się dużo pomodlę to dam radę ;)
a oprócz tego napewno jakiś kolejny rajd rowerowy,
może nad zalew, do iście fotogenicznego łabądka,
tym razem wezmę chleb, bo mi chłopak przestał pozować,
jak sie zorientował, że nic nie dostanie ;)
i chyba by się w końcu przydało opalić, hmmmm.... ;)