Siedzi Jerzy na wieży.
Włos na głowie mu się jeży.
Ze zdziwienia, aż niewierzy.
Patrzy na dół,
tam snajperzy przy kolacji,przy wieczerzy piją piwko,
piją wódkę, zamawiają prostytutkę.
Tańczy taniec towarzyski, spodobała się już wszystkim!
Każdy o jej nr błaga, a kto dostał?
Ten łamaga! Nawet broni nie uniesie,
buja się w markowym dresie.
Pali zioło, wciągał w nos, raz nawet próbował koks.
Rzęsy po tym mu zadrżały,
przed oczami czarne plamy.
Zawirował cały świat, taka dawka, że aż padł.
Po tym dragi już porzucił na piweczko się przerzucił.
Teraz jest alkoholikiem, mierzy ludzi celownikiem.
W żuli pod Biedronką strzela. Nie zabiera im portfela dobrze wie,
że tam nic nie ma! Zabiera im tylko winko bo pieniędzy dzisiaj ni ma.
Z winem pójdzie dziś do domu, nie poleje nic nikomu!
A, że taki żyła to stłukły mu się w drodze wina.
Teraz snajper załamany,biegnie z płaczem już do mamy,
w drodze cały się obrzygał potem w żygach swoich pływał.
Kiedy wkońcu już się podniósł o tym fakcie mamie doniósł.
Mama gdy go wysłuchała piątke mu na winco dała,
bo już widzieć go nie chciała :D
Ojciec widząc syna swego,całego ochaftanego chwycił kija i wyleciał,
Snajper, aż ze schodów zleciał.
Kiedy podniósł się już cały, krzyknoł głośno w okna mamy,
że już nigdy tu nie wróci, niech mu tylko szluge zrzuci.
Matka mając same skręty poczęstowała syna jednym.
Syn jej głośno podziękował po czym się za winklem schował.
Takie życie hulajduszy dziś go znowu w gardle suszy.
Starzy z domu wyrzucili, przez okno się wychylili oraz głośno
wszystkim oznajmili: " Synu, nigdy tu nie wracaj! Picie wina nie popłaca! "
by Marek W. i Ania U. :D