Na uczelni zapieprz.. nie ma mnie całymi dniami
Przeciętnie od 7-20.30
Z dietą...za dużo słodyczy!
Źle się czuję...
Dziewczyny wydaje mi się, że ja ciągle jestem na diecie, męczę się
A ciągle tyję! Nic nie chudnę...
Ja nie wiem czy nie mam jakiejś obsesji
I nie wiem czy to po mału nie jest bulimia
Nie ogarniam życia, nie ogarniam uczelni
Chociaż z pozoru wygląda, że u mnie bosko
kiedy będzie dobrze? kiedy znajdę w sobie tą prawdziwą siłę, nie tą obecną, powierzchowną?
Wgl pamięta mnie tu ktoś? ^^