To co kiedyś sprawiało mi nieprzerwaną radość
teraz doprowadza mnie do łez
ucieczka w nałogi, bezsennośc, ciągły stres
chciałbym wyzbyć się wszystkiego,
lecz za bardzo boli mnie
rap ucieczką moją
na majku wiem czego chce
prosić się nie będę
właśnie skonczyłem
wieczne obietnice, przysięgi, przeliczyłem się
teraz za to zbieram bręgi
nowy obraz życia muszę sobie nakreślić
nowe tory obrać, z własną psyhiką ciągła wojna
noc spokojna za oknem, ja ciągle myślę o niej
o jej włosach,
delikatnych dłoniach pieszczących mnie
o jej ustach, o jej powabnych ruchach
o wszystkim co kochałem
czas pozbierać się
o tym co było, o tym co teraz jest i o tym czego nie będzię
wiele razy byłem w błędzie teraz wiem
że przebieg życia jest ustalony z góry
jesteś przypisany do swojej dziury
żyjesz w niej, rozwijasz się
a kiedy wyjdziesz
jesteś postrzegany jak obcy
musisz przejść kolejne próby
musisz się dostosować
wiesz czasami to właśnie jest ta osoba
jak sie przejedziesz
nie chcesz już próbować
zaczynać wszystko od nowa
nie zawsze się wtedy chce
wiem dokładnie jak jest
sam to przeszedłem, taka próba
postrzegam siebie jako durnia
który nic nie może wskórać
tylko niszcze wszystko, ciągła rozróba
niektórzy ludzie mają dość mnie
wtedy czuje że kończa ze swoim życiem
bo niszczę im to co kochali, nie zobaczę już ich
zapale im znicze, teraz oni w innym stanie będą trwali
chyba nigdy nie znajde sobie miejsca
ciągla sugestia
żebym przestał
teraz ja, moje problemy i cała reszta
chcesz z tym skonczyć
przecież wiesz jak...
*******************************************************************
oczywiście na spontanie:(