Byl taki magiczny rok 2008, kiedy bladzac po linkach youtube , w otakowym szale poszukiwania kolejnych filmow z zycia codziennego Japoni, trafilem na kawalek zespolu ktory podpisany byl smiesznymi azjatyckimi krzaczkami. Kawalek mial tytul "Garden" . Pierwsze sekundy to poczatek fascynacji ktora trwa do dzis. Czasami porownuje to do wyznania , fani chyba wiedza o czym mowie ^^.
Duzo moglbym mowic i pisac o Dir en grey. Duzo o jego czlonkach , o kazdym z osobna , ale to Kyo zawsze wywieral na mnie najwiekszy wplyw. Moze to wspolny chinski zodiak-smok , moze "kontrolowany upust emocji" , lub tez poszukiwanie w nim kogos kim nigdy nie mialem odwagi zostac - soba.
Zmiany zawsze przychodza , lepsze lub nie , widzac po sobie , jak zmienia sie moj wyglad , pewne poglady , i tzw. dojrzalosc , moje przywiazanie do jego tworczosci pozostaje niezmienne , coz , moglbym napisac ze dojrzewa wraz ze mna , kolejne plyty ktore wydaje z zespolem sa coraz dojrzalsze , w moim osobistym przekonaniu. Podobnie jak ja sam.
W trudnych chwilach , w lepszych , w tych najbardziej chorych myslach , i tych ktore mnie przerazaly , zawsze znalazlem odpowiedz w tekstach ktore pisal.
Wiec , czy to zmienia sie moj wyglad , czy wiek , gdy ubieram maske dla codziennosci , gdy udaje pajaca lub jestem powazny , uda kogos fajnego ku akceptacji ludzi pozartych przez massmedia, gdy dojrzewam i pewne rzeczy juz mi nie przechodza, a wlosy staja sie coraz krotsze (chyba podobnie jak to sam prawda?) moja fascynacja osoba Kyo jest niezmienna , jest bardziej dojrzala . Jednak gra emocjii pozostaje ta sama.
Za to ze w tekstach trzymasz, skladasz mnie w calosc , dajesz sily do dzialania , upustu chorej perwersyjnej wyobrazni , ucieczke od meczacej gry spolecznej i jestes gdy potrzebuje sily - dziekuje . Fan.
Miejsce na tatuaz dedykowany twojej osobie czeka tylko na dobry projekt :)