ludzie zwyczajnie uwielbiają robić sobie problemy i się nimi zadręczać. coś pięknego po prostu, jaką mamy tendencję do użalania się nad sobą. coś się stanie, to właśnie JA jestem pokrzywdzony i gówno mnie obchodzi jak się mają do tego wszyscy inni w okół, bo to mi dzieje się krzywda przeogromna, to mnie trzeba pocieszać, ze mną się użalać, mi mówić co powinienem zrobić i to ja jestem wtedy w centrum. fantastycznie. jak mi trochę przejdzie, to się zajmę resztą i wtedy będziemy mogli porozmawiać o Tobie. ale pamiętaj ! ostrożnie, bo ja przed chwilą byłem zrozpaczony więc może mi wrócić. fenomenalne prawda ? ludzie = egoiści. ojej ? nie zgadzasz się ? hmm... tak mi przykro, że aż wcale. taaa... to ja mam być szczęśliwy, mi ma być dobrze, do mnie proszę się dostosowywać, bo chcę być ważny tu i teraz, oczywiście głośno tego nie powiem ale uwagę w taki czy inny sposób na siebie zwrócę. przecież mam to opanowane do perfekcji :]
Ty! podpadłeś, więc teraz jesteś fe... zawsze przecież znajdzie się ktoś na zastępstwo, kto zrozumie, poużala się, pocieszy, powie, że on, ona, ono jest takie czy inne i będzie lepiej. uwielbiamy słuchać tego co chcielibyśmy usłyszeć - proste. kiedy człowiek się ogarnia ? chyba są 2 opcje. albo nie ! 3. zdecydowanie 4.
jak dostanie po dupie
jak już mu wszystko jedno
jak się zaczyna układać
jak mu ktoś w głowie poukłada
narazie tyle. kiedy narkoman dochodzi do wniosku, że trzeba już skończyć ? najczęściej jak już osiąga dno. kiedy alkoholicy przestają pić ? jak coś w rodzinie się posypie. kiedy ludzie po rozstaniu się ogarniają ? jak dostaną solidnego kopa. tak. mam to już w dużej części za sobą. wonderfull <3
i jeszcze jedno.
odnosisz to do siebie ?
dobrze,
to znaczy, że mam rację.
c.d.n.