Znacie to uczucie kiedy kładziecie się spać tak po prostu ale nie możecie zasnąć?
Kiedy wydaję wam się, że wasze życie jest idealne a jednego dnia tracicie wszystko na czym wam zależało?
Musicie zacząć od nowa ale nie możecie się pogodzić z tym co tak właściwie się zmieniło.
Niby prosto zacząć od nowa ale czy tak łatwo wymazać wspomnienia?
Nie sądzę.
5 lat razem i nagle wszystko kończy się momentalnie w przeciągu jednej chwili?
No to kurwa powiem wam, że tak właśnie się czuję ... Uśmiechnięta na zewnątrz umierająca w środku.
Zabawne pora wstać nałożyć maskę i iść przed siebie a później wrócić do szarej rzeczywistości. <3