Mój mały wonderland
kwiecień, @zaaga
A taką ekipą dzisiaj urzędowaliśmy.
Brakowało mi tak pozywtynego dnia!
Z Larą kolejny malutki przełom :)
Taką ochotę miałam wsiąść, ale była tak bardzo ożywiona przez ruję, że nie chciałam ryzykować.
Poszłyśmy do parku, na boisko. Szła nabuzowana jak nigdy.
Trochę zgrzytów, bo trawa, miałyśmy różne zdania na ten temat,
ale jak już się z tym uporałam chodziła na linie jak maszyna *U*!
Takie kłusy i galopy sadziła, że aż się nie mogłam napatrzeć.
Potem wróciłyśmy na ujeżdżalnie, zdjęłam jej halter i trochę freestyle'u :D
Punkt kulminacyjny: bonding na wolności na dużej ujeżdżani razem z cofaniem <3
Moja najlepsza :)!
A po pracy Lara zamiast polecieć do koni, został przy mnie i mogłam ją bez niczego do nich odprowadzić c:
Tyle wspaniałych ludzi, koni, cudowne miejsce- chyba niczego mi nie brakuje :)