Zaszaleję, i dodam 3 notki. A co mi tam szkodzi. W końcu trzeba nadrobić zaległości.
Tak więc 8.8, 15 wypad do Gdańska na Jarmark Dominikański.
Pogoda była aż za dobra * tak słońce za mocno świeciło*, ale lepsza taka niż deszcz. :)
Trzyosobowa ekipa idealnie dobrana. Było baardzo weosło. :D
Przewaliliśmy Jarmark, wstąpiliśmy na otwarcie Yatty co oczywiście skończyło się zakupem mang.. xDD Tag bardzo. :D Jednakże, udało mi się dorwać jakże zajebiaszczy kielon z moim imieniem. :D Gęba zaciesza mi się do teraz jak na niego patrzę. Taka mała rzecz a jak cieszy. :3 W sumie był ogrom świetnych rzeczy na jarmarku, ale ceny po prostu zabijały. ;-;-; tak bardzo płakam z tego powodu. ;-; Może kiedyś oagrnie się większe zakupy. :)
Oczywiście zboczyliśmy na plażę.. będąc nad morzem nie iść na plażę to grzech. :P
Ludzi w chuj, woda zimna, a słońce grzało równo = typowy klimat plażowy. :P
Przejazdy pociągiem były dość komfortowe, jako że wykupiliśmy miejscówki. <3 Inaczej była by chujnia z patatajnią. :p
Z mniej ważnych rzeczy :
Nie polecam kebsów w Gdańsku.. są chujowe.
Za to bubble tea na propsach, polecam. :3
W sumie to chyba tyle. :)
Może dopiszę coś jak mi się przypomni. :p