To bardzo osobisty wpis, nawet intymny. Jeśli nie jestes w stanie uszanować pisarskiej wrażliwości i alegorii i nie masz dystansu do sztuki, nie czytaj.
Próbuję się zmienić, częściej wstrzymywać się od głosu.
Próbuję być delikatna, ładniejsza.
Mniej przytomna.
Poszczę od 30 dni, kolejne 30 przede mną.
Ubieram się na biało.
Unikam luster.
Unikam seksu i pokus.
Powoli przestaję wypowiadać niektóre słowa.
W tym czasie moje włosy urosły aż po kostki.
Śpię na macie, na podłodze.
Połykam ostrza.
Zamykam się w piwnicy, wyznaje moje grzechy i zostanę ochrzczona w rzece.
Upadam na kolana mówiąc "Amen".
Kontroluję swoje myśli.
Nie dopuszczam słów do głosu.
Wychłostałam się i prosiłam o podległość u twych stóp.
Rzuciłam się w wulkan.
Wypiłam krew i wypiłam wino.
Ukrzyżowałam się i pomyślałam, że zobaczyłam diabła.
Siedzę sama i błagam i uginam się przed Bogiem.
Utwardziłam skórę na stopach.
Kąpałam się w wybielaczu.
Skrwawiłam strony Świętej Księgi.
Jestem w połowie drogi.
Chcę być inna.
Czysta.
cyt. Beyonce Knowles "Hold up"
Użytkownik luna91
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.