Jedenasty dzień miesiąca sugerującego nadejście przygnębiającej jesieni.
Nie masz prawa pamiętać, ale zwykłam pisać listy. Odstąpiłam od tego, równie nagle, jak odstąpiłam od niego. Na Twoją rzecz. Na Twoją, zdawało mi się, korzyść.
Stoję tu dziś z uschniętym potokiem słów wśród mych przykurzonych warg i nie wiem słonko, nie mam pojęcia, co mogłabym powiedzieć by uczynić Cię mi bliższym.
Spokój, który w sobie nosisz jest przytłaczający. Cały czas przypomina mi o chłodnej obojętności, z którą byłam traktowana idąc przez życie, więc gdy poproszę Cię o parę słów.. czy mogą być one równie ciepłe co Twe ciało spoczywające u mego boku w tamte ostatnie letnie dni ?