"I'm in love with this weakness
It's becoming me
I'm not here
In this moment
Will this last forever?"
Ostatnie 3 lata pokazały mi jak bardzo można nienawidzić samego siebie. Czasami dziwię się, że jeszcze oddycham, że te kilka lat temu nie cięłam głebiej, choć czasami chciałam, że nie wzięłam zbyt dużej ilości tabletek, choć już miałam je naszykowane. W pewnym momencie ucichło, na chwilę, ale wróciło- wstręt, nienawiść. Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę i choć nie wiem ile razy miałabym to powtarzać, ale nic się nie zmienia. Znowu nocami dzieją się rzeczy, które już nigdy miały się nie wydarzyć.
Brawo, brawo idiotko, znowu zawaliłaś, a teraz idź ćwiczyć dopóki nie zacznie ci się kręcić w głowie, idź wymiotować, idź zrobić cokolwiek by pozbyć się tego syfu. Jesteś tak słaba, że aż mi ciebie żal. Tak, a teraz chwyć za nóż... hahaha. Jesteś tak żałosna, nie dziwię się, że z obrzydzeniem patrzysz w lustro.
who am I?