Poraz kolejny udało mi się uniknąć bilansu, łuhu.
Dalej czuję się źle, dalej nie jem i nie śpię po nocach, chociaż tak bardzo chciałabym zacząć sypiać normalnie. Zapomniałam kim jestem bez tego wszystkiego.
Oprócz tego usłyszałam dzisiaj kilka piosenek charakterystycznych dla tych dni, w których nie było rzeczy niemożliwych, w których byliśmy wszyscy razem połączeni w szaleństwie, bawiliśmy się tak jakby jutra miało nie być, wygłupialiśmy się, byliśmy szczerzy, Co się z nami stało? Z nami wszystkimi? Schowaliśmy się w swoich skorupach, zaczęliśmy udawać, poszliśmy innymi drogami. Szczerze mówiąc- tęsknię. Za wszystkimi, którzy byli kiedyś moimi przyjaciółmi a teraz jak przez mgłe słyszę ich głosy, trochę niewyraźne, bo przecież słyszałam je ostatni raz tak dawno. I uświadamiam sobie ilu kiedyś było przy mnie ludzi na różnych etapach życia, uświadamiam sobie jak dużo z nich odeszło. Nie winię ich za to, ale po prostu tęsknię. Mało z nich jest jeszcze tutaj, w miarę niedaleko, tak by choć raz na jakiś czas porozmawiać (a kiedyś pamiętam, noc była zbyt krótka by się wygadać, wyszaleć). W sumie jakby nie patrzeć, to nie mam już przyjaciół, żadnych. Mam super znajomych, ale nie przyjaciół, bo przyjaciele są zawsze, a nie na chwilę. I ja byłam dla wszystkich zawsze i jestem dalej, tylko czy ktoś o mnie jeszcze pamięta? Bo ja pamiętam o każdym.
B. J. A. E. W. G. A ... - tęsknię za wszystkimi tak bardo, że czasem serce kurczy się do rozmiarów ziarenka ryżu i zaczyna krzyczeć.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24