Self.
Usnęłam i obudziłam się przy cichutkim szepcie deszczu niespokojna i przestraszona jego łkaniem.
Rano powieki unoszone z wielkim trudem bały się odsłonić przede mną świat, a słodki zapach snu powoli ulatniał się z powietrza zostawiając mnie sam na sam z odrażającą rzeczywistością. Kawa nie wynagrodzła mi podłego nastroju porannego a potem to już nawet woda pod prysznicem nie umiała się zdecydować jaką być powinna i jak szalona zmieniała swą temperaturę - od lodowatej odbierającej oddech - po gorącą zostawiającą na skórze czerwone smugi. Lustra bezwstydnie obserwowały moje ciało powoli oblekane kolejnymi warstwami materiału, by po chwili pozostać tylko z jego niewyraźnym wspomnieniem w ciemnej łazience, gdy moje nogi szybko niosły mnie na przystanek gubiąc po drodze umysł. Potem już tylko autobus, ekspresowo zdobyty wpis i zamiast angielskiego długie poważne rozmowy i znów autobus, kolejne stracone pićdziesiąt minut, kolejne irytujące myśli i uczucia, kolejna gra.. A teraz usta mi się kleją od słów, rude kosmyki włosów falują się od wilgoci a stopy zachłannie owijają się w pościel by się zagrzać.. A teraz przez kilka chwil zamierzam nieistnieć.
Inni zdjęcia: Pati patkigdJa patkigdJa patkigdZ Klusią patkigdJa patkigdMM. alexx001Palmy daktylowe bluebird11Ja patkigd;) virgo123Z Klusią patkigd