Siedze, wchlaniajac druga drozdzowke z makiem, powtarzajac 'od jutra zaczynam'. Przez majowke moje cialo wrocilo do stanu sprzed odchudzania. Zapewne jakies czterdziesci osiem kilo, jednak to tylko moje przepuszczenia. Wole nie stawac na wage. Coraz czesciej rozwarzam pojscie do lekarza rodzinnego po skierowanie do psychologa. M. nie napisal. Ubolewam, i to bardzo.