Jeden z niewielu poniedzialkow w ktorym moge robic wszystko i nic. Tak bardzo chcialabym zatrzymac blogo pedzace kartki kalendarza... Coz, ponownie przezywam rozlake z M. tak jak to bylo zreszta przewidziane w ustawie, tym razem jednak na wieki, wieki, wieki. Wielka szkoda, ze moje jedno postanowienie na rok dwutysieczny dwunasty pojdzie sie ot tak, pieprzyc. Ku mojemu zdziwieniu, tak duzo lez nie wylalam, chyba powoli uswiadamiam sobie, ze szkoda, ze nie ma dla kogo, ze nie jest tego warty. Tyje sobie, tyje, tyje, tyje (...).