Famowa by Tania
No to najpierw frisbee - wszystkie cele osiągnięte już w pierwszej rundzie T&F i dobrze bo w drugiej pokonał mnie wiatr.
Jestem mega zadowolona i pewnie od przyszłego roku zaczniemy startować regularniej jeśli tylko zdrowie Famy na to pozwoli.
Za to wczoraj i przedwczoraj agilitowe zawody w Gliwicach:
- pierwszy jumping w sobotę rano - wygrałyśmy a do tego wykręciłyśmy najlepszy czas ze wszystkich kategorii wzrostowych
- drugi jumping też wygrany, ale nie wiem jak czasy w innych kategoriach
- agility - szło idealnie, szybko i pięknie, ale nie popatrzyłam gdzie biegnę i kompletnie zasłoniłam Famie wejście na kładkę dało nam to 5 miejsce z i tak bardzo dobrym czasem Jestem mega zadowolona bo ładnie zbiegła palisadę i super zatrzymała się po kładce.
Dzień był bardzo udany, poza tym że w piątek strasznie się strułam i sensacje skończyły się dopiero w sobotę po południu....resztę dnia i noc przespałam.
Niedziela:
- pierwszy jumping drugie miejsce chyba o jakąś sekundę przegrałyśmy,
- drugi jumping - wywróciłam się ale udało się dobiec bezbłędnie do końca tyle że trochę czasu na tym straciłam...
- agility porażka, Fama zaczęła mi się wyłączać, miała kilka powodów, ale mogła już te 20 sekund wytrzymać. 2 razy próbowała mi nawiać z ringu i tym sposobem miałyśmy 2 odmowy to dało chyba 6 miejsce.
W łącznej byłam 4....szkoda bo takie ładne pucharki dostali
No ale jestem MEGA MEGA zadowolona, bo to nasze pierwsze zawody, pierwszy puchar, pierwszy medal, pierwsze dyplomymy, same pozytywne opinie z ust wielu ludzi no i żadnego disa
Dziękuję Pani trener (najlepszej pod słońcem), organizatorom!, no i strasznie pozytywnemu sędziemu, który cieszył się z naszych przebiegów nie mniej niż my sami
Chciałam Famci za to podziękować, więc dostała pysznego gryzaka, który niestety jej zaszkodził