Przychodzisz w nocy i patrzysz.
Moje wielkie oczy - jak dziecka - błądzą po Twojej twarzy.
Jesteś koszmarem stworzonym przez wszystkie zdarzenia mego mętnego życia.
Czekam aż znów zaatakujesz.
Aż będę musiała wbić paznokcie w skórę patrząc na Ciebie z obojętnym wyrazem twarzy.
Czekam aż zaboli fizycznie,
Już nie boli psychicznie - nic, a nic.
Cieszę się, sam mnie tego nauczyłeś.
Teraz ostatni test.
Chwytasz mnie i dusisz.
Mocno.
Już nic nie czuje - zdałam.
Dziękuje. :)