Mało mnie tu i w ogóle w internecie, ale co zrobić.
Zarażanie niczemu winnych kurzych zarodków, USG (w końcu widzę to, co lekarze, niesamowite oO), wyjazdy terenowe, patofilozofia, układanie dawek żywieniowych dla koni, opasów, tuczników, brojlerów i przede wszystkim - teoria teoria i jeszcze raz teoria. Innymi słowy: mam co robić.
Trochę smutno, że wakacji nie wykorzystam fotograficznie, ale jak chcę robić poważne rzeczy to potrzebuję poważnego sprzętu - a pieniążki nie rosną na drzewach :< Kiedyś to sobie odbiję.
Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie :*
P.S. W weekend znowu przyjedzie do mnie Bazylowaty <33
~ ~ ~
facebook