Choroba pokrzyżowała mi plany treningowe, zdjęciowe, towarzyskie, naukowe.. nie chorujcie, nie opłaca się ;]
Mam nadzieję, że odbuduję sobie odporność systematycznym bieganiem. Dzięki niemu całą jesień nie chorowałam, ale przyszła sesja, skończyło się bieganie i znowu jestem w immunologicznym punkcie wyjścia.
Szkoda, że pogoda się tak mocno popsuła, zapach wiosny zawsze najbardziej motywował mnie do życia.
Współlokatorka zrobiła mi dzień podarowując mi Perłę Winter, och <3
W dwóch monopolowych powiedziano mi, że już jej nie produkują, ale okazuje się, że wciąż można ją dostać.
TYLE WYGRAĆ.
Plany na dziś: rozruszać swoje protezy, obejrzeć Wikingów, pokręcić hulahop, zagrać w Zoo Tycoon.
Chora jestem, wolno mi!
Buźka ;)